Błażej Sarzalski

radca prawny

Radca prawny, wpisany na listę w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach, ekspert portalu Wyborcza.biz. Doradza w zakresie prawa spółek, a w szczególności tworzenia i przekształceń spółek handlowych oraz ich funkcjonowania.
[Więcej >>>]

W reakcji na mój wpis o trudnościach w zakładaniu rachunków bankowych dla spółek Delaware dostałem takiego maila od jednego ze stałych czytelników bloga:

Wiesz, tak czytam ten artykuł, zrobiłem to kilka razy, ale nie rozumiem, dlaczego spółka z Delaware miałaby tutaj zakładać rachunek. Na pewno o czymś nie wiem… Bo jak ja bym założył spółkę w D. to zyski z polskiej spółki bym transferował np. z tytułu wypłaty dywidendy.

Pozwolę sobie więc w miarę szybko i na gorąco odpowiedzieć dlaczego spółka Delaware mogłaby potrzebować rachunku bankowego w Polsce.

 Głównym nieporozumieniem, z którym spotykam się bardzo, ale to bardzo często, jest przyjęcie, że spółka Delaware  sama w sobie, z zarządem w Polsce, może służyć do tego aby optymalizować podatki. Wielokrotnie pisałem już na ten temat, że jeżeli ośrodek zarządzania taką spółką znajduje się w Polsce, to z faktu, że najczęściej jest to spółka podatkowo transparentna (czyli taka, która sama w sobie nie płaci podatku), wynika to, że podatki płaci jej polski wspólnik – rezydent podatkowy pięknego kraju nad Wisłą.

Gdyby więc używać spółki LLC do tego aby „transferować” dywidendy poza Polskę to oczywiście można mieć rachunek w obcym banku, ale nie zmienia to prostego faktu, że dochód z działalności takiej spółki tak czy siak opodatkowany jest w Polsce.

Wiele osób akceptuje ten fakt i nie ma potrzeby wyciągania pieniędzy poza polski system bankowy, bo potrzebują one tej spółki do zupełnie innych celów, np. powołując spółkę LLC do ochrony kapitału albo zachowania anonimowości wobec szeroko pojętego „rynku” (o najczęstszych powodach zakładania spółek LLC poczytasz tutaj).

To oczywiste, że lepiej aby konto takiej spółki było poza Polską, jeżeli chce się szukać anonimowości, ale jeżeli chodzi tylko o zabezpieczenie przed ryzykownym przedsięwzięciem i ochronę aktywów, to bank polski nadaje się do tego jak każdy inny bank w krajach o stabilnym systemie bankowym.

Jeżeli jednak ktoś myśli o wehikule korporacyjnym, czyli rozwiązaniu, w którym spółka Delaware zakładana jest przez spółkę z raju podatkowego (typową spółkę offshore) celem prowadzenia globalnego biznesu, to szukanie możliwości założenia konta bankowego w Polsce rzeczywiście może mijać się z celem. Przede wszystkim dlatego, że banki same będą niechętne do obsługi takiego klienta, po drugie regulacja CFC (zagranicznych spółek kontrolowanych) nakazuje polskim rezydentom spowiadać się z dochodów tego typu struktur, więc jeżeli komuś zależy na tym aby nie być na „świeczniku” to na pewno nie będzie otwierał konta w Polsce.

Taka osoba,  jeżeli chce to zrobić legalnie, to pewnie w ogóle zmieni rezydencję podatkową na kraj przyjaźniejszy tego typu operacjom (np. Słowacja, która nie ma odpowiednika regulacji CFC) i będzie szukała konta bankowego w krajach, które nie wdrożyły CRS (standardu automatycznej wymiany informacji o beneficjentach rachunków bankowych), tylko po to, aby uniknąć choćby cienia nieprzyjemności ze strony władz kraju swojego obywatelstwa czy rezydencji podatkowej.

Z zasłyszeń wiem, że wiele polskich banków ma coraz mniejsze chęci na współpracę ze spółkami z Delaware. Wcale się nie dziwię, nie dość, że pojawiła się niezbyt interesująca banki ustawa FATCA (co doprowadziło w ogóle do problemów dla rezydentów amerykańskich w otwieraniu jakichkolwiek kont w Europie) to jeszcze coraz większy nacisk kładzie się na procedury zapewniające ochronę przed praniem brudnych pieniędzy i finansowaniem terroryzmu, to jeszcze wielu przedsiębiorców wykorzystuje te spółki w celach jawnie sprzecznych z przepisami ustawy podatkowej i nie płaci podatków w ogóle.

Mój partner biznesowy, Baltikumsbank na Łotwie nadal otwiera konta dla spółek Delaware, ale tylko tych, które są w stanie pokazać sprawozdania finansowe oraz zakupić produkty inwestycyjne banku.

Z banków w Polsce, jedynym, który nie „wygłupia” się za bardzo jest ING Bank Śląski, ale i tak nowe procedury wymagają przedstawienia dodatkowej dokumentacji (certyfikaty uczestnictwa w spółce LLC), a najlepiej jakby właścicielem spółki był Polak, dla obcokrajowca mogą nie chcieć założyć rachunku.

W tej sytuacji ciekawą alternatywą może być otwarcie rachunku bankowego poza Unią Europejską, w kraju który nie wdrożył powszechnego standardu wymiany informacji (CRS).

Jakiś czas temu Rafał Chmielewski przeprowadził ze mną wywiad dotyczący spółek w Delaware i ich potencjalnego użycia. Poruszaliśmy różne wątki związane z firmą w Stanach i tym profilem działalności mojej kancelarii. Oto co mu, między innymi, powiedziałem:

Jeżeli pod pojęciem „inwestycja” rozumiemy szukanie wartości niekoniecznie pieniężnych, ale na przykład poczucia stabilności, bezpieczeństwa, oszczędności czy też nowych kontaktów biznesowych, poszerzenia horyzontów, to uważam, że kontakty z przedsiębiorcami zagranicznymi nie stanowią ekstrawagancji, ale jedną z naturalnych ścieżek, którymi może podążać wiele nawet małych biznesów. (…)

Podczas przeglądania stron internetowych trafiłem na amerykańskich serwis oferujący sprzedaż ludzkiego mleka, z dostawą kurierem do wielu dużych miast, można było wybrać kolor skóry dawczyni, wiek, a nawet przeczytać notki degustacyjne! Byłem zszokowany, ale to pokazuje, że Stany to jest rynek, na którym można odpowiedzieć na każdą potrzebę klienta i wciąż mieć z tego zysk, ba, można nawet taką potrzebę wykreować!

Chcąc założyć rachunek w Stanach Zjednoczonych należy się liczyć z koniecznością samodzielnego odwiedzenia banku z kompletem wymaganej dokumentacji. Dobra wiadomość jest jednak taka, że nie musimy otwierać od razu rachunku w Stanach.

Cały wywiad znajdziesz na blogu Rafała Chmielewskiego: Ja, przedsiębiorca.

W odróżnieniu od wielu lokalizacji offshore usługa tzw. dyrektora nominowanego (czy też powierniczego) nie jest powszechna dla spółek prawa Delaware. Agenci i firmy zajmujące się ich tworzeniem oraz rozwiązaniami prawnymi i organizacyjnymi związanymi ze spółkami wręcz odradzają korzystanie z tego typu usług.

Poniżej dwa przykłady wypowiedzi amerykańskich specjalistów w zakresie tworzenia i utrzymywania spółek Delaware.

Klienci zamieszkujący kraje z opresyjną administracją, która może zająć w każdej chwili ich aktywa i fundusze często pytają nas o usługi nominowane. Gdy słyszymy straszne historie o tym, co ludzie muszą przeżywać w swoich krajach zamieszkania, od razu czujemy się lżej, nawet myśląc o naszych wysokich podatkach (przynajmniej przez kilka minut).

Usługi nominowane nie są koniecznością gdy łączysz je ze spółką LLC stanu Delaware. Możesz wybrać nasz adres jako adres spółki i nie ma konieczności wymieniania wspólników lub menadżerów w dokumentach dostępnych publicznie. Nie marnuj więc swoich pieniędzy na płacenie komuś za to aby figurował w dokumentach rejestracyjnych spółki LLC. Nawet jeżeli wyszukasz internetowo dane o spółce, to nie dowiesz się o niej zbyt wiele. Oczywiście każdy może zamówić oryginalną kopię certyfikatu utworzenia spółki, ale po pierwsze, muszą za to zapłacić, a po drugie, wszystko co zobaczą to naszą nazwę jako organizatora spółki.

Nie zajmujemy się żadnymi usługami nominowanymi. Szczerze mówiąc, cała sprawa jest podejrzana. Jeżeli ustanawiasz nominalnego wspólnika to dajesz mu prawo do zrobienia wszystkiego z Twoją spółką Delaware.

Albo:

Nie, Błażej, nie świadczymy tego typu usług i nie rekomendujemy jakichkolwiek usług nominowanych. Widziałam już tyle sytuacji, które poszły w złym kierunku. Tacy ludzie muszą być w 100% godni zaufania i sądzę, że może być bardzo ciężko znaleźć takie osoby.

Ja ciągle jednak otrzymuję zapytania o tego typu usługi. I jakkolwiek zajmuję się także w mojej praktyce prawniczej takimi sprawami jak powiernictwo udziałowe, to zawsze uprzedzam klientów, że nie ma 100% pewności, że powiernik nie nadużyje zaufania, jakim go obdarza powierzający.

W dużej mierze jest to zawsze kwestia zaufania, jakie mamy do ludzi, ale jeżeli moi Amerykańscy agenci mówią, że tego typu usługi to zbyt duże ryzyko, to nie mogę odpowiedzialnie polecać jakichś osób trzecich w Stanach.

Dla zapewnienia anonimowości w Polsce i ochrony kapitału nie musisz korzystać z serwisu nominowanych menadżerów, jeżeli jednak naprawdę potrzebujesz takich usług to zapewnienie ich przez zweryfikowane przeze mnie, niekarane i godne zaufania osoby narodowości polskiej to koszt zaczynający się od kilkunastu tysięcy złotych rocznie, co nie obejmuje kosztów wykonywania przez te osoby praw spółki Delaware, kosztów dokumentacji, pełnomocnictw, aktów notarialnych itp. – uważam, że najczęściej nie warto.

P.S. Jeżeli chcesz wiedzieć jak było na Łotwie, to zapraszam tutaj.

Podróż na Łotwę

Błażej Sarzalski13 lutego 20174 komentarze

To co najbardziej lubię w swojej pracy to sytuacje, w którym odwiedzam jakieś nowe miejsca, do których pewnie w życiu bym nie pojechał, gdyby nie sprawy biznesowe. Jako typ absolutnie ciepłolubny i zafascynowany Bałkanami (o czym pisałem kiedyś na moim innym blogu) do zwiedzania i wakacyjnych wojaży wybieram zwykle ciepłe rejony Adriatyku lub Morza Egejskiego.

Tym razem jednak los, potrzeba biznesowa oraz potrzeby moich klientów rzucają mnie w zupełnie innym kierunku.

W tym tygodniu wybieram się na Łotwę, celem finalizacji umowy z jednym z tamtejszych banków. Pomysły rządzących, takie jak Centralna Baza Rachunków Bankowych, a także potrzeby moich klientów związane z ochroną kapitału poza terytorium Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, a także dobra oferta łotewskich banków i otwarcie na klientów z całego świata skłoniły mnie do nawiązania współpracy z tamtejszym sektorem bankowym.

Nie zapeszając więc, bo wszystko wydaje się być przygotowane, już w najbliższym czasie, po sfinalizowaniu rozmów i kontraktów, będziemy pomagać w otwieraniu rachunków bankowych na Łotwie. W ofercie banku znajdują się konta wielowalutowe (w tym złotówkowe), karty debetowe, konta typu merchant zarówno dla spółek, jak i dla osób fizycznych, także dla spółek prawa Delaware.

Zasadą na Łotwie jest, że tajemnica bankowa ujawniana jest tylko na podstawie wyroku sądowego, a Łotwa buduje swoją gospodarkę w dużej mierze opierając się właśnie o sektor bankowy i wysoką jakość usług.

Trzymajcie więc kciuki, aby za niedługo móc cieszyć się możliwością zawierania umów na rachunki bankowe na terenie Łotwy bez konieczności wizyt w tym kraju. A ja w międzyczasie postaram się wrzucić parę zdjęć z pięknej Rygi.