Tak sobie myślę, że w Stanach Zjednoczonych to jednak mają rozmach. Kiedyś, pół żartem, pół serio, jeden z moich studenckich przyjaciół, który znał Stany Zjednoczone z autopsji, rzekł: Jeżeli Amerykaninowi powiesz, że coś jest największe, najlepsze, pierwsze na świecie to choćby było to największe g…. to on i tak to kupi. Teza pewnie nie przystająca […]